Podróże

Książki

Uroda

Toruń na weekend! :)

Podróże to jedna z najważniejszych pozycji w mojej hierarchii i nie wyobrażam sobie, że mogłabym je ograniczyć lub co gorsza całkowicie z nich zrezygnować. Niedawno zdałam sobie sprawę, że zachwycając się zagranicznymi destynacjami, całkowicie zapomniałam o polskich perełkach, ale przecież nic straconego! Podczas ostatniego weekendu mój wybór padł na TORUŃ :)
Z pomocą, jak zwykle przyszedł mi Polski Bus, którym w kilka godzin i za kilka złotych dostaliśmy się do miasta. Nie wiem, jak Wy, ale ja już po kilku minutach potrafię stwierdzić, czy dane miasto przypadnie mi do gustu. Toruń zdecydowanie ma w sobie to coś, co skradło moje serce. Zaczynając od małych detali, na wielkich zabytkach kończąc.
Czerwone drzwi
W samym centrum miasta powitała nas ogromna szafa, czyli Teatr Lalek Baj Pomorski.
Spacer uliczkami Torunia to sama przyjemność, Stare Miasto zdecydowanie jedno z piękniejszych :)
Uwielbiam budynki z czerwonej cegły, a tutaj w końcu miałam ich pod dostatkiem. Do tego Staromiejski Ratusz, obecność Kopernika i magiczny klimat tworzy się sam!

Ale mój ulubiony budynek to zdecydowanie Dwór Artusa, wspaniały prawda? :)
Podróżnicy :)
Na chwilę słodkiej przerwę udaliśmy się do Pana Pączka Bez problemu trafiliśmy tam, dzięki dobrej reklamie w centrum :) Wracając do pączków - mniam! Nasze smaki to Snickers i Kinder.
Szybki wypad nad Wisłę....
Oczywiście nie obyło się bez piernikowych akcentów. Na każdym kroku trafialiśmy na piernikowe chatki, sklepy i oczywiście obowiązkowe Muzeum Toruńskiego Piernika.
Ostatnio tramwaje towarzyszą mi wszędzie :)
Kościół św. Katarzyny robi wrażenie!

Pamiętam, że podczas pierwszej wizyty w Toruniu byłam zachwycona i totalnie pochłonięta wizytą w Obserwatorium Astronomicznym. Teraz nie miałam aż tyle czasu, więc jedyną atrakcją pozostało zlokalizowane w centrum Planetarium.
Obowiązkowa wizyta przy Krzywej Wieży i próba ustania opierając się o mur i nie odrywając pięt od jej cegieł - oczywiście próba nieudana :)
Wizytę zakończyliśmy w Manekinie, bo to właśnie w Toruniu stamtąd wywodzi się sieciówka. Jedliśmy tam po raz pierwszy i naprawdę byliśmy zaskoczeni, bo oprócz pysznych naleśników trafiliśmy na cuuudowne desery :)
Jeśli wizytę w Toruniu macie przed sobą - nie zwlekajcie! Będziecie zachwyceni podobnie, jak ja :)


Copyright © Czokomorena