Podróże

Książki

Uroda

Cydr Lubelski, czyli niefiltrowany smak Lublina!

Mogłabym napisać, że moja przygoda z Cydrem Lubelskim dobiegła końca, ale nic bardziej mylnego. Kończy się tylko kampania, w której miałam przyjemność brać udział, ale cydr zostaje!







Dokładnie pamiętam, kiedy pierwszy raz go spróbowałam. Było to w moim rodzinnym mieście - Lublinie, podczas pierwszej edycji Lubelskiego Festiwalu Młodego Cydru. Wydarzenie to było wyjątkowe, bo nikt nie spodziewał się, że festiwal od razu zyska tylu zwolenników, a nawet zagrozi popularnością innym tego typu imprezom. Cyklicznie uczestniczę w wydarzeniu i nie mogę się doczekać tegorocznej edycji - zrobię wszystko, aby się na niej pojawić, bo naprawdę warto!

Kampania

Z przyjemnością wzięłam udział w kampanii organizowanej przez trnd i znalazłam się w gronie 1000 osób testujących Cydr i jego nową pojemność - 400 ml.



O co tyle krzyku?


A no o to, że cydr to jedyny napój w swoim rodzaju - jest lekki i orzeźwiający, nie jest przesłodzony i ma absolutnie wyjątkowy zapach! Podczas produkcji zostaje poddany naturalnej fermentacji, a po wszystkim - nie jest filtrowany, tylko naturalnie mętny trafia prosto do butelek! Mniam :)

To nie jedyny rodzaj cydru w ofercie marki, bo do wyboru mamy jeszcze wersję klasyczną, gruszkową, antonówkę i lodową - tej ostatniej nie miałam okazji jeszcze spróbować, ze względu na małą dostępność.

Festiwal Młodego Cydru Lubelskiego


Mimo tego, że od ostatniego festiwalu minęło parę dobrych miesięcy, to dopiero teraz nadarzyła się idealna chwila, aby podzielić się cydrowymi wspomnieniami. Zobaczcie, jak było wspaniale!

Uwielbiam gry miejskie! Może nie jestem mistrzynią i fanką sportowej realizacji, ale do innych wyzwań jestem pierwsza!


Podczas testu osobowości, każdy mógł dowiedzieć się, który Cydr pasuje do niego najbardziej - najbardziej dopasowany do mnie okazał się wariant gruszkowy - nieprzypadkowo, bo to mój ulubiony! :)

Na jednym ze stanowisk można było zrobić sobie tymczasowy tatuaż według dostępnych wzorów lub własnego pomysłu - ja wybrałam połączenie nieskończoności z Lublinem :)
Poprawne ułożenie obrazków w takim formacie wcale nie było takie proste! 
Jakie słowo najbardziej kojarzy Wam się z Lublinem? Mi zdecydowanie trajtek i jak widać, większości ankietowanych też! 
Lubelski koziołek został obklejony cechami, które kojarzą się z Lublinem

To zadanie wcale nie było takie łatwe - każdy mógł przejść nad Lublinem, a właściwie rozłożoną mapą miasta widzianą z lotu ptaka! 
Wszystkie zadania zaliczone, wszystkie naklejki zebrane! W nagrodę czekał na mnie litr specjalnego Cydru Lubelskiego w limitowanej butelce wydanej specjalnie na 700 lat Lublina! 
Degustacjom nie było końca, każdy kupon to jedna porcja Cydru, więc wyobraźcie sobie co się tam działo! :) 

Jeden z moich ulubionych budynków w Lublinie, czyli Wieża Trynitarska. Wygląda wspaniałe i z dołu, i z góry! 
I w towarzystwie Cydru również! 
Na koniec uczciliśmy Festiwal specjalnie przygotowanym Cydrem prosto z pięknej beczki! 


W międzyczasie próbowałam oczywiście różnych cydrowych wynalazków, ale najchętniej wracam do Lubelskiego. I to nie tylko ze względu na smak, ale na silne przywiązanie i do marki, i do miasta :) <3 span="">

Cieszę się, że mogłam być częścią kampanii  trnd i przekazywać dobrą cydrową energię dalej! 

Copyright © Czokomorena