Podróże

Książki

Uroda

Nad Bałtyk poproszę! - Weekend w Kołobrzegu

Do wyjazdu nad polskie morze nie trzeba mnie dwa razy namawiać! Wizja bezgranicznej toni morskiej, piaszczystej plaży, a co najważniejsze czystego, pełnego jodu powietrza - z takimi argumentami nawet nie dyskutuję, tylko jadę prosto nad Bałtyk!

Od lat jestem totalnie zakochana w Świnoujściu, ale doceniam i odkrywam także inne nadmorskie miasta. Ostatnio do gustu wyjątkowo przypadł mi też Kołobrzeg, a z każdą wizytą podoba mi się coraz bardziej!


Czy jest coś piękniejszego niż wzburzone morze? Chyba tylko moja fryzura w zetknięciu z wiatrem! :)



Uwielbiam ten powiew bryzy i fale uderzające o molo, a sądząc po frekwencji, to miłośników takiego klimatu nie brakuje!










A jednak można mieć morze tylko dla siebie! :)






Czasem słońce, czasem deszcz. I komu by to przeszkadzało! Bo mi wcale! :)


Co tam my! Parawany w tle, sezon w pełni!











Mogłabym patrzeć na taki widok godzinami, może kogoś to nudzi, ale dla mnie chwila ciszy i spokoju to jak spełnienie marzeń!




Co jeszcze? Odkryłam najlepsze pączki, capnęłam kawałeczek świeżutkiej rybki i zjadłam najlepszego kebaba – zadania wykonane! Oprócz tego dużo spacerów, niezliczone ilości jodu i wysoki poziom optymizmu i szczęścia! :)

I znowu w drogę do domu! Chociaż pragnienie nadmorskiej przejażdżki zostało zaspokojone, to po powrocie znów czuję tę dziwną pustkę i tęsknotę. Och, jak bardzo chciałabym nie musieć już wracać, tylko osiąść na stałe nad morzem!

Noc Kultury 2018 - tak było! ♥

Czy wiecie, że jest taka noc w Lublinie, kiedy absolutnie nie wypada spać? Mało brakowało, a w tym roku mogłabym oglądać ją tylko na zdjęciach. Na szczęście wszystko ułożyło się tak, że jak na prawdziwą Lubliniankę przystało znalazłam się w samym centrum wydarzeń na Nocy Kultury! 
20:50
Wieża Trynitarska to jeden z moich ulubionych budynków w mieście. Z dołu prezentuje się całkiem dobrze, ale za to z góry można ogarnąć wzrokiem całe miasto! Warto przejść te kilkaset schodów, aby obserwować Lublin i to tuż po zachodzie słońca!



21:08
Z daleka wyglądały, jak wata cukrowa, ale to jednak chmurki. Ktoś je uwięził!
21:15
Wejście na ul. Podwale zdobiła brama z kolorowych tasiemek! Każdy chciał przechodzić w nieskończoność!
 21:20
Podwale opanowały krawieckie gadżety, zdecydowanie najciekawiej wyglądały gigantyczne nożyczki!
 21:21
A więc po to były potrzebne te setki krawatów! Spływały niczym rzeka po jednym ze wzniesień.


21:30
Podniebne kolorowe mandale zawisły nad miastem. To jedna z najpiękniejszych instalacji!


21:45
Ze wszystkiego da się zrobić coś, nawet jeśli to tylko jednorazowe rękawiczki! :)



21:50
Albo bielizna, swoją drogą ciekawe czyje to zbiory :)


22:00
Po raz kolejny nad Lublinem zawisły parasole. Tym razem dużo wyżej!


22:10
Ulicą Rybną pływały, a raczej latały kolorowe świetlne ryby...



1:00
Jeszcze moment na Placu Po Farze - makiety budynków pojawiły się już nie raz, ale zawsze lubię je obserwować.


01:10
Szeptuchy o psychodelicznych twarzach ciągle coś szeptały coś tajemniczego, strasząc od czasu do czasu.


01:15
Jeszcze rzut okiem na mięciutkie ,,Bóble"

I dopiero teraz można iść spać! :)

Copyright © Czokomorena